Strona główna
MAGRA
wczasy nad morzem

Ilość odwiedzin

851649

Ilość odsłon

2069699

 

Archiwum bloga

 

Etykiety

Ania z Zielonego Wzgórza (1)

Maja w ogrodzie  (1)

Pokoik na poddaszu (1)

Sendom domy drewniane (1)

TVN (1)

TVP (1)

bocian (2)

bombki (4)

bombki zdobione koronką (1)

choinka (3)

decoupage (1)

dekoracje (2)

dekoracje z lawendy (1)

dekoracje świąteczne (4)

dekoracje świąteczne w ogrodzie (1)

drzewko bożonarodzeniowe (1)

funkie (1)

hosty (1)

jogurt (1)

koronka (2)

krowa (1)

lawenda (1)

mleko (1)

mój dom (1)

ocet własnej roboty (1)

ogród (3)

ogród w święta (1)

ozdoby choinkowe (1)

ozdoby świąteczne (2)

polskie zioła (1)

prezenty (4)

pszczoły (1)

rośliny (3)

serki (1)

telewizja (1)

transfer (1)

twaróg (1)

upominki (2)

zdrowe żywienie (1)

zima (2)

święta (4)

święta  (1)

 

Mapa odwiedzin

 

Strony, które lubię odwiedzać

Jagodowy zagajnik

Green Canoe

Arte Ego

Słowiańska 7

Malowany kokon

Au Pays Des Merveilles

Efektowny ogród

Betform-art

Deccoria

Foto-Gilarski - wszystko o gołębiach

 

24 styczeń 2014 - Wędrujący Żeglarz

                    Nie!  To wcale nie jest przystojny i umięśniony z brodą i z fajką{#emotions_dlg.girl}. Wędrujący Żeglarz to popularna nazwa kwiatka, który po łacinie nazywa się okrutnie: cymbalaria muralis.

 

Potoczna nazwa oddaje jego charakter - wędruje po całym ogrodzie. Tam, gdzie upadnie nasionko, wkrótce pojawia się nowa roślinka. Rzeczywiście pięknie wspina się po murze, ale żeby tak zaraz... Cymbalaria???

 

Nazywa się go również MATKĄ TYSIĘCY, ponieważ od początku wiosny aż do mrozów nieustannie kwitnie tysiącem maleńkich, fioletowych kwiatuszków. Tak wyglądał ósmego stycznia.

 

Kilka lat temu dostałam sadzonkę w pudełku po zapałkach od Ricka, znajomego Belga , który osiedlił się w pobliskiej wsi.

 

Ta mała roślinka zachwyca mnie nieustannie, głównie "pomysłowością" miejsca, w którym się pojawia. Pięknie wygląda też w skrzynkach  balkonowych czy innych pojemnikach.

 

Rick odszedł w zeszłym roku, ale MATKA TYSIĘCY zapewniła mu nieśmiertelność - przynajmniej w moim ogrodzie.

 

Nie macie jeszcze Wędrującego Żeglarza?!  Zapraszam, chętnie się podzielę. Może i ja  stanę się nieśmiertelna.

 

I jeszcze koronkowy wianek stworzony przed świętami.

 

 

Komentarze

Twoję imię

Twój email

Treść komentarza

 

 

Przepisz kod z obrazka token

 

 

18 styczeń 2014 - Podwórkowe kaczki awansują na "salony"

Miałam je już wyrzucić, bo nogi poodpadały, kleiłam trzy razy głowy i całe były upaćkane cementem.  Niosłam je do śmietnika i nagle sobie przypomniałam, że ja przecież nie wyrzucam popsutych rzeczy. Gdyby z tych kaczek zostały tylko oczy to rozumiem, ale jeśli są oczy i nóżki to przecież można odtworzyć całość. A miałam przecież dużo więcej.

Wzięłam więc kaczki do domu i umyłam, obejrzałam dokładnie


i Teoś  też obejrzał.

 


Potem ( już z Gabrysią )


kleiłyśmy, malowałyśmy, oklejałyśmy koronką, znowu malowałyśmy i na koniec pozłacałyśmy, aż brzydkie kaczątka przemieniły się … w takie tam złote kaczki .

Zyskały urodę, ale straciły wolność. Teraz będą siedziały w domu.

Jak to w życiu: zawsze jest coś za coś .


 

 

Komentarze

Twoję imię

Twój email

Treść komentarza

 

 

Przepisz kod z obrazka token

 

 

nowsze   1 2   starsze

Do góry


Strona główna :: Domki Apartament :: Ogród i okolica :: Pasje Marzeny Galeria :: Kontakt :: Cennik :: Opinie :: Kalendarz :: Prawie jak blog

MAGRA