Strona główna
MAGRA
wczasy nad morzem
851649
2162598
dekoracje świąteczne w ogrodzie (1)
Jagodowy zagajnik
Foto-Gilarski - wszystko o gołębiach
Nie ma powodu, aby wymyślać oryginalne życzenia świąteczne. Te znane od lat tradycyjne trzy słowa: SZCZĘŚCIA, ZDROWIA, POMYŚLNOŚCI zawierają wszystko, co każdemu z nas jest potrzebne. Więc właśnie tego Państwu życzę. No może jeszcze tylko światła rozświetlającego nas od wewnątrz i światła na zewnątrz, czyli dużo słoneczka po prostu.
„Och jak nas wyczerpały te przygotowania do świąt. Opowiemy ci o tym Marzena w Wigilię”.
Czuję, że Szarusia też będzie miała mi coś do powiedzenia w Wigilię. Pewnie będzie to w tym stylu: „No to mi Marzena urządziłaś Święta. Napchałaś dziwnych rzeczy do mojej szuflady i teraz będę musiała spać w zlewie aż posprzątasz”.
Okleiłam białego jelenia błyszczącym materiałem. Dobrze, że zrobiłam go już w styczniu (kupiony na poświątecznej wyprzedaży), bo to wcale nie była łatwa praca. Nigdy więcej oklejania jeleni.
Jakby tu stół udekorować dla moich gości? Może tak
A może zrobić taki trochę „zardzewiały”?
Zażyczyłam sobie od Mikołaja…żarówkę. No i przyniósł, nie byle jaką (28 cm wzrostu) akurat do przedpokoju, bo zrobiliśmy mały remont.
Do zobaczenia w nowym roku.
Jakie nudne byłoby życie bez możliwości ciągłego zakochiwania się. Ja w tym sezonie przeżyłam wiele zauroczeń, fascynacji, zachwytów i najprawdziwszych miłości.
Dyrekcja nie musi się jednak niepokoić(chyba wcale nie zamierzał) gdyż obiektami moich westchnień były głównie warzywa i kwiaty.
Zgodnie z panującą w Kosmosie ZASADĄ PRZYCHYLNOŚCI nazywaną też SZCZĘŚCIEM POCZĄTKUJĄCEGO wyrosła mi większość z posianych nasion nowych (dla mnie) odmian roślin. Codzienna obserwacja wyłażących z pod ziemi dziwadeł była naprawdę ekscytująca. Wszystkie zmysły-smaku, węchu, dotyku, słuchu (tak rosło, że aż trzeszczało) i oczywiście wzroku- były cały czas zaangażowane i zachwycone.
Dlaczego więc na te zmysłowe ogrody mówi się prozaicznie ogrody warzywne lub jeszcze gorzej warzywniki?
Monty Don (ten sympatyczny Anglik piszący o ogrodach i nagrywający filmy ,które bardzo lubię) pisze: „…ogrodnictwo jest zajęciem twórczym opartym na wrażeniach zmysłowych i dostarczającym więcej przyjemności niż jakakolwiek inna praca. Jest też ogrodnictwo zajęciem bardzo intymnym, w którym nie przelicza się wysiłku na wymierną korzyść. Liczy się jedynie to, jak wiele radości daje nam sam ogród i jego uprawa.” No i oczywiście ma rację. Radość jest najważniejsza. Należy tylko włożyć nasionko do ziemi a później już niewiele od nas zależy. Tego cudu jakim jest nasiono i ziemia nie zrozumiem nigdy i nawet nie próbuję. Jeśli więc nie mogę tego zrozumieć pozostaje tylko się zachwycać i cieszyć, że się dzieje.
W tym roku pierwszy raz zasiałam buraki liściowe. Te to budzą zmysły! Są przepiękne do teraz. Nadają się oczywiście na botwinkę, do soków, zawijałam w te liście gołąbki i zapewne można je wykorzystywać na wiele jeszcze innych sposobów ,które dopiero poznam, bo te buraki będą już u mnie zawsze. Najbardziej podobają mi się żółte.
Ogórki wyrosły przeróżne. Najciekawszy był chyba ogórek afrykański kiwano. Ponoć powinien rosnąć w szklarni bo jest jak sama nazwa wskazuje bardzo ciepłolubny. Ja wsadziłam go do gruntu (często najpierw coś wsadzę a później dopiero czytam) więc nie liczyłam, że będzie owocował ale się udało. Jednak jego smak nie rzucił mnie na kolana, chociaż jest opisywany jako coś pomiędzy bananem a kiwi. No nie wiem… ale urodę egzotyczną ma.
A tu ogórek peruwiański (cyklanteria, caigua, achocha, dziki ogórek). Można powiedzieć, że to ogórek i papryka w jednym. Robiłam kilka razy nadziewane w sosie pomidorowym i były bardzo dobre. Cyklanteria jest bardzo zdrowa, robi się z niej wiele leków na wiele dolegliwości. Liście również mają właściwości lecznicze. Ususzyłam na herbatki. Owocuje obficie i jest bardzo dekoracyjny szczególnie w duecie z różami.
A ten ogórek (Sikkim) nieźle mnie przestraszył. Kiedy zobaczyłam go pierwszy raz wystającego spomiędzy liści, pomyślałam, że to warszawski pyton zabłąkał się do mojego ogrodu. Jest duży no i ta skórka wężowa. Smak zupełnie normalny, ogórkowy ale jest bardziej twardy od „ normalnego”.
Przepyszny, słodki ogórek Lemon (cytrynka). Bardzo dużo ich urosło i długo owocowały.
Pochodzący z Azji ogórek Little Potato .Dobry i bardzo ozdobny.
I jeszcze inne, białe, czarne, brązowe i chińskie wężowe.
Idź Marzena zajmij się czymś pożytecznym a ja ci tych dwóch ogórków popilnuję”.
Ta roślinka to truskawko- szpinak (komosa rózgowa) .Najbardziej działa na zmysł wzroku. Jednak daleko jej i do truskawki (bardziej przypomina morwę) i do szpinaku .W sałatce lub na cieście wygląda bardzo smakowicie i… tyle. Widzę, że posiało się toto w różnych miejscach. Trzeba traktować komosę jako roślinkę ozdobną bo wtedy nie zawiedziemy się na niej na pewno. Każdy pytał: a co to takiego ślicznego?.
Rzodkiewka strączkowa (rzodkiew wężowa) ceniona w Azji a mało znana w Europie. Osiąga wysokość jednego metra. Z drobnych fioletowych kwiatków wyrastają strąki w smaku przypominające ostrą rzodkiewkę .Jej główną zaletą jest dostępność strączków do jesieni. Można ją jeść na surowo i dusić z innymi warzywami.
Fasolki różne ale najciekawsza chyba to fasolnik chiński (fasola kilometr ).dłuuuuga jak makaron ale smakuje jak zwykła szparagowa.
Po prawej stronie kard. Jeszcze nie jadłam bo już… .sama nie wiem co mam jeść po kolei . Kard jest rośliną wieloletnią więc jeśli nie zdążę teraz, to w następnym roku na pewno mi się uda.
Zachwycająca kukurydza ozdobna japońska.
Kukurydza jadalna żółta, czarna i Glass gem .Ta odmiana jest stworzona do oglądania chyba bardziej niż do jedzenia. Prześliczna.
A na tym zdjęciu to nie są ziemniaki, to coś nazywa się YAKON (jabłko lub gruszka ziemi ).Bulwy można jeść na surowo (pyszne soczyste jak arbuz i słodkie jak gruszka ). Ale ponoć powinny poleżeć jeszcze około miesiąca i wtedy będą jeszcze słodsze. Sie zobaczy.
PO lewej ta trawa to nie trawa ale migdał ziemny (cibora jadalna) .Widać takie bulwki brązowe przyczepione do korzeni.Jest uważany za superfoods. Był uprawiany już w starożytnym Egipcie Do Europy przywieziony prawdopodobnie przez Arabów .Migdały ziemne obecnie uprawiane są w okolicach Walencji, tam też popularny jest napój z migdałów ziemnych zwany chorchata de chufa. Można je jeść w postaci surowej (twarde okrutnie ), dostępne są też jako snaki, mąka , mleko. Mają przyjemną migdałowo-kokosową nutę.Ja jednak nie wiem jak je umyć bo nie są gładkie tylko porowate i kostropate i kudłate i ziemia w nie powłaziła i leżą sobie na razie i nie wiem ile jeszcze będą leżeć .
A na dole zdjęcia kilka batatów. Trochę za późno je posadziłam cieszę się więc, że chociaż kilka wyrosło łaskawie.
TO dziwadło z lewej to tykwa. Wygląda jak porządny „bejsbol”, ma 80 cm długości.
Roślinka z zielonymi torebkami nasiennymi to szybko obrastające podpory balonowe pnącze (pod taką nazwą to kupiłam ).
Dopiero w tym roku przyszło mi do głowy, żeby zioła suszyć w suszarce do grzybów. Nie dość, że suszą się szybko to zachowują piękny kolor.
A u góry zdjęcia żurawina którą pożarły ptaki podobnie jak fasolkę mung soczewicę, ciecierzycę i fasolkę adzuki. Smacznego –ja i tak bym chyba nie zdążyła tego wszystkiego w siebie wepchnąć.
Piękne kwiaty (KLIP DAGGA). Mają około trzech metrów wysokości a może i więcej. Naturalnie występują w Afryce i w Indiach. Klip Dagga jest rośliną miododajną (dla kolibrów ) i leczniczą (dla ludzi) . Wykorzystuje się ją do leczenia zakażeń wywołanych przez gronkowce, działa przeciwkaszlowo i obniża gorączkę. Klip Daggę można również stosować rekreacyjnie: zawarta w niej leonuryna posiada lekkie właściwości psychoaktywne. Oj tam ,oj tam trzy czarownice zapaliły po dwa papieroski z Klip Daggi i nie odleciały. Nic nie szkodzi, jest to tak atrakcyjna i egzotyczna roślina, że na pewno warto ją mieć w ogrodzie. To ona skupiała największą uwagę moich gości. Udało mi się zebrać nasiona ale naprawdę niewiele. Kiedy wytrzepywałam je z jeżykowych, okrągłych koszyczków leciały prawie same mrówki. Czyżby one zjadły większość nasion? Narkomanki jedne.
No, i jeszcze moja nowa miłość , ogromna miłość chyba nawet większa niż pomidory .DYNIE.
Dynie podobały mi się zawsze ale dopiero w tym roku dowiedziałam się, że można z nich wyciskać sok. Dyniowy sok jest pyszny kiedy doda się do niego marchewkę i jabłko czy gruszkę. Warto pamiętać, że bardzo twardą dynię trzeba pokroić w cienkie plastry aby nie uszkodzić wyciskarki.
Dynia ma wiele witamin( C, A, E, K, B6, ryboflawinę, niacynę, tiaminę, kwas foliowy), i minerałów( wapń, żelazo, magnez, fosfor, potas, sód, cynk) Właściwości zdrowotne dyni są imponujące: działa przeciwzapalnie i przeciwnowotworowo ,wzmacnia układ odpornościowy, dba o piękną skórę, idealnie nawilża, pomaga schudnąć, zwalcza wirusy i pasożyty, leczy schorzenia nerek i układu krążenia. Do właściwości zdrowotnych dyni zaliczyć też można jej działanie odtruwające i regulujące przemianę materii. Spożywanie dyni wpływa korzystnie na spadek cholesterolu i glukozy we krwi zapobiega tym samym cukrzycy i poprawia profil lipidowy osób mających problemy z cholesterolem. Dynia wpływa stymulująco na wydzielanie żółci oraz działa łagodząco i regenerująco na przewód pokarmowy i wątrobę. No i pestki to też cała lista zdrowotnych właściwości.
O tym, że dyniowe zupy, ciasta, zapiekanki, placki itd. Są super nawet nie będę wspominać.
No i dynie są jeszcze na dodatek przepiękne. Odmian jest mnóstwo( różnią się też smakiem) , a co jedna to bardziej zachwycająca.
Tu dynie w moim ulubionym szarym kolorze. Odmiana Blue Hubbard jest bardzo śliczna, bardzo dobra i może bardzo długo leżeć( w odpowiednich warunkach)
Te okrągłe na samej górze zdjęcia to odmiana Crown Prince a te w koszyku Guatemalian Blue.
Różowe-Jumbo Pink Banana, zielone z żółtym i pomarańczowym-Masque De Maroc. Obie bardzo pyszne.
Po lewej stronie w koszyku dynia japońska kabocza a po prawej Hokkaido chyba wszystkim znana.
Żabia królowa wśród żabich dyń.
Bardzo wszystkim smakowała cukinia lub dynia ala ananas( przepis w Internecie).
O walorach dekoracyjnych dyń też nie ma co za wiele mówić, każdy widzi jak jest.
Dynie malowane.
Nie powiem ile odmian dyń kupiłam na następny rok bo się wstydzę. Paczki lecą z USA z Niemiec , Chin i z Włoch. Jak się zakochiwać to na całego. Dzieciak rzekł: „Matka znowu pojechała po bandach”- i ty Brutusie? Przecież każdy wie, że z miłością nie ma co walczyć, musi się spełnić i wtedy może sama sobie pójdzie albo i nie.
Dyrektore zaakceptował moją nową miłość i znowu powiększa ogród warz…. zmysłowy ogród ogradza. I ciągle zadaje mi pytanie:
- co ty zrobisz z tyloma dyniami?
A czy ja dzisiaj mogę odpowiedzieć? Jeszcze nic nie wyrosło. Może trzeba będzie se stragan otworzyć i sprzedawać se będzie trzeba. Nie będę się dzisiaj o to martwiła, mogę też przecież se wszystkie wypić i będzie spokój. Se będzie.
Pozdrawiam jesiennie i dyniowo.
Strona główna :: Domki Apartament :: Ogród i okolica :: Pasje Marzeny Galeria :: Kontakt :: Cennik :: Opinie :: Kalendarz :: Prawie jak blog
Copyright © 2010-2014